Co Nas Kręci Co Nas Podnieca. 4 Fotos. Renia B. Março 17, 2015. Piotr B. Maio 4, 2014. Serniczek z malinami rewelacja do tego sok świeżo wyciskany i film o Co nas kręci, co nas podnieca. 4,301 likes. Wszystko co nas kręci i co nas podnieca w filmach WOODY'EGO ALLENA Co nas kręci, co nas podnieca - fetysz, fetyszyzm Upload, share, download and embed your videos. Watch premium and official videos free online. Download Millions Of Videos Online. The latest music videos, short movies, tv shows, funny and extreme videos. Discover our featured content. To co nas kręci, to nas podnieca. 454 likes. Welcome . Wspaniała stronka jest na co popatrzec i poczytac . Zapraszamy ♥ Oszołomione sukcesem O PÓŁNOCY W PARYŻU Sony Classic zapowiedziało na przyszły piątek ponowną amerykańską premierę filmu! Od 26 sierpnia będzie on dostępny w tzw. szerokiej dystrybucji. No właśnie, co? Odpowiedź na to pytanie czasami bywa zaskakująca, a nawet szokująca dla wielu z nas. Pomysłowość ludzka nie zna granic. Pomysłowość w urozmaicaniu sobie życia erotycznego tym bardziej. W drodze do spełnienia seksualnego ludzie wymyślili setki pozycji, korzystali z mnóstwa gadżetów i wymyślali tysiące scenariuszy. Listen to 26. Co Nas Kręci, Co Nas Podnieca - Fetyszyzm, Fetysz and 101 more episodes by Psychologia Na Co Dzień, free! No signup or install needed. Pierwsza wizyta u psychologa i psychiatry. Sex appeal,to coś co nas podnieca, Wdzięk,styl,charm,szyk, Tém was zdobywamy w mig.oooo Jeden znak,a już nie wiecie sami, Co i jak,wzdychacie godzinami, Ech,och!,uch!!,ach!!, I męczycie się,że strach. Jeden uśmiech,jedna minka, Już każdy z was,najtwardszy glaz, Od razu grzeczny i serdeczny jest dla każdej z nas. To co nas kręci, to nas podnieca. 459 likes. Welcome . Wspaniała stronka jest na co popatrzec i poczytac . Zapraszamy ♥ Watch Gdy postać umiera na zawsze - co kręci nas w permadeath? - tvgry.pl on Dailymotion. "Nie lubię normalnych" CO NAS KRĘCI, CO NAS PODNIECA. KinoSwiatPL. 0:41 usghb. Zatem zdolność pójścia własną drogą rodzi się wcześnie, dużo wcześniej nim zaczynamy dokonywać wyborów. Co na nią wpływa? – Byśmy mogli być w pełni sobą i dążyć do własnych celów, musimy być przekonani, że jesteśmy kompetentni, mamy coś ważnego do powiedzenia i w różnych sytuacjach poradzimy sobie. Czyli mówimy o pozytywnej samoocenie. Po części ma ona podłoże biologiczne, różna jest bowiem nasza zdolność do przeżywania pozytywnych emocji. Ale w dużym stopniu wynika z naszych relacji z bliskimi osobami. Jest wyższa, gdy mamy od innych potwierdzenie, że w czymś jesteśmy dobrzy, coś potrafimy, że jesteśmy wyjątkowi…Wtedy czujemy się kimś ważnym, wartościowym. Co jeszcze wpływa na życie po swojemu? – Ważne też, czy mamy ustalone granice między sobą a innymi osobami. Jeśli nie, przyjmujemy oczekiwania innych jako swoje. To również kształtuje się wcześnie, w relacjach z rodzicami, którzy prócz kontrolowania zachowań dziecka i wyjaśniania mu świata, powinni potwierdzać, jaką jest ono najpierw powinni dać mu przestrzeń, by to ujawniło. Czasem zaś rodzice z góry wiedzą, jakie dziecko ma być, czego powinno chcieć. – Jak opowiada mój kolega Marek Jasiński, bywa że mama woła Jasia z podwórka, a Jaś pyta: „A co, mamo, głodny jestem, czy spać mi się chce?”. Ten dowcip pokazuje, że jeśli nasze potrzeby nie są zauważane, sami nie mamy w nich rozeznania. Pamiętam moją klientkę, której mama cierpiała na depresję, a ona myślała o sobie jako o kimś bez sensu. Tak siebie określała. Prawdopodobnie kiedy była mała, jej mama nie zauważała potwierdziła córce, kim ona jest. A żeby żyć swoim życiem, tę pewność musimy mieć… – Możemy wtedy śmiało wchodzić w relacje z innymi i czerpać z nich potwierdzenie własnej tożsamości i wartości. Kontakty z ludźmi są dla nas wartością, ale żeby z nich czerpać, sami musimy być wystarczająco ukształtowani, mieć ustalone granice. Nie pomylimy cudzych potrzeb z własnymi…Nie zwiodą nas prezentacje i popisy na Facebooku… – Nie, bo im bardziej jesteśmy pewni, kim jesteśmy, tym lepiej selekcjonujemy, co chcemy od innych rodzice traktują dziecko jak projekt. Z góry mają wyobrażenie, kim ono będzie, zapisują je na wybrane przez siebie zajęcia. Dobry pomysł? – Kiepski. Sama chodziłam do szkoły muzycznej, choć nie ja to wymyśliłam. Starsza siostra nie mogła grać, więc ja zostałam wydelegowana. To niepokojące, gdy już na starcie rodzice mają pomysł na dziecko: na to, kim ono będzie, co będzie robić. W ten sposób przerzucają na nie własne marzenia. Ale jeśli przy tym dają mu miłość i wspierają w tym, jakie jest, to dużej krzywdy mu nie zrobią. Carl Rogers, psychoterapeuta i psycholog, mówił o znaczeniu bezwarunkowej akceptacji. Każdy z nas powinien być ceniony za to, że po prostu jest, a nie za to, co robi – na przykład za to, że dobrze się uczy albo postępuje, jak rodzic sobie projektowania dziecka jest zostawienie go samemu sobie, na przykład przed komputerem. – Też kiepski pomysł. Jak wspomniałam, tym, co buduje naszą tożsamość, są relacje. Na początku głównie z rodzicami, a ci są zapracowani i nie rozmawiają z jeśli już, to głównie mówią dziecku, co powinno. – Jeśli za dużo jest tego „powinieneś”, „powinnaś”, to taka osoba kroczy przez życie sterowana przez powinności, nie sprawdzając, co czuje i kim jest. Często stawia sobie cele, których nie jest w stanie osiągnąć, ponieważ by je osiągnąć, trzeba je najpierw doprecyzować. A trudno doprecyzować cel, który nie jest nasz. Naukowcy, opisując sytuacje, gdy ktoś próbuje coś realizować i nie ma świadomości, że to nie jest jego plan na życie, mówią o wygenerowanych intencjach albo fałszywej tej osobie cel pokazano w dzieciństwie, często bez słów. W rodzinie, gdzie jest firma, z góry wiadomo, że syn czy córka będą kontynuować rodzinny biznes. – Pamiętam klienta, który miał kłopot z upominaniem się o pieniądze od współpracowników. Gdy się zastanowiliśmy, z czego to się bierze, okazało się, że przez rodziców był traktowany jako ktoś, kto od dzieciństwa miał pracować i dzielić się z nimi swoimi finansami. A ponieważ trudno się upominać o pieniądze od rodziców, w życiu dorosłym z kontrahentami też miał z tym Bochniarz, córka Henryki, nie została bizneswoman jak mama, ale prawnikiem w korporacji. Świetnie zarabiała, mieszkała w Warszawie. W jakimś sensie jej życie było podobne do życia matki. Tak się często dzieje, bo dostajemy delegacje rodzinne. A czasem działa po prostu modelowanie. Patrzymy, jakich wyborów dokonują nasi rodzice… – Modelowanie zostawia nam jednak swobodę. Jeśli zachowanie rodziców wyda nam się niepożądane, nie powtórzymy go. Kłopot w tym, że czasem nie zdajemy sobie sprawy, że istnieją inne zachowania, inne światy. Bite dzieci nie wiedzą, że mogą nie być bite. Miałam klientkę, bardzo uzdolnioną i mądrą. Była traktowana jako rodzinna „pomocnica”. W trakcie psychoterapii odkryła, że ma prawo zadać sobie pytanie, co lubi robić. W jej domu nikt takiego pytania nie ono jest chyba pierwszym krokiem, gdy zmierzamy do życia własnym życiem. – Tak. I może się wydawać dziwne, że ktoś inteligentny i zaradny odkrywa to dopiero w wieku trzydziestu kilku lat. Ale jak ma to odkryć, skoro wcześniej latami tkwił w innej rzeczywistości?Kiedy bliscy wprost formułują wobec nas oczekiwania, bywa że otwarcie się buntujemy. W filmie „Wszystko za życie” bohater nie przyjmuje wygodnego stylu życia rodziców i wyrusza na Alaskę. Swój bunt przypłaca śmiercią. – Umarł, gdy chciał już wrócić do ludzi, do bliskich… Jedna z matek żaliła mi się, że jej dziec[-]ko żyje w squocie. Nie mogła tego zrozumieć. Z różnych powodów niektórzy z nas nadmiarowo szukają siebie. Podejmują więcej działań, intensywnych i nie zawsze konstruktywnych, by siebie odnaleźć. Moim zdaniem są bliżej znalezienia siebie niż ci, którzy w ogóle nie próbują o siebie próbują – tak jak np. bohater „American Beauty”, który zrezygnował z szukania siebie, popadł w wygodny marazm i w jakimś sensie stał się martwy. – Taka wygodna pustka w którymś momencie zaczyna ciążyć. Zdarza mi się słyszeć opowieści: pracowałam dziesięć lat w bankowości, bo tak chcieli rodzice, a zawsze marzyłam, by malować. Wiem, nie pójdę już na ASP, za późno, ale trochę mi Pani mówi wtedy, że nigdy nie jest za późno? – To nie takie proste. Jeśli ktoś pracował wiele lat w bankowości, to zdobyta tam wiedza i doświadczenie budują jego wartość. I nawet jeśli nie do końca robi to, co – jak sądzi – kiedyś dla siebie wybrał, trudno mu całkiem odciąć się od tego. Lepiej szukać wtedy możliwości, które nie przewracają nam życia do góry Bochniarz dokonała zwrotu o 180 stopni: zostawiła męża, pracę, wyprowadziła się na wieś. Refleksja, że żyje nie swoim życiem, pojawiła się, gdy skończyła 35 lat. Usłyszała siebie, jak kolejny raz tłumaczy dzieciom, że nie może z nimi zostać, bo musi iść do pracy. Zdała sobie sprawę, że jest niespójna, bo zachęca dzieci, żeby robiły to, co je interesuje i cieszy, a sama żyje wbrew tym zasadom. – Tego typu refleksja jest punktem wyjścia, żeby coś zmienić. Sami najlepiej wiemy, co jest dla nas dobre, jeśli tylko damy temu dojść do głosu. Zarówno w psychoterapii, gdy osoba przychodzi z cierpieniem, jak i w coachingu, kiedy przychodzi z pytaniem: gdzie jestem i co chcę dalej?, zawsze szuka ta osoba. Różnica jest taka, że klient w terapii b... Mars reprezentuje męską energię w naszych horoskopach. Mówi o tym, w jaki sposób i w jakich dziedzinach naszego życia działamy z lekkością. Wskazuje na to, jak zdobywamy to, co nam się podoba. W horoskopach męskich determinuje rodzaj męskości. W kobiecych – jaki typ mężczyzny jest tym, który rozszerza damskie źrenice i wargi, czyli jaki jest preferowany wzorzec męski na poziomie biologicznym. Innymi słowy: co nas kręci, co nas podnieca! I to właśnie tym tematem dziś się zajmiemy. Przyjaciel na zawsze, czyli Mars w Wodniku Kobiety, które w swoich horoskopach mają Marsa w znaku Wodnika, na swoich partnerów bardzo często wybierają mężczyzn, z którymi się przyjaźnią. Bez tego komponentu nie wyobrażają sobie udanej relacji. Z tego powodu potrafią zakochać się w kimś, z kim pracują od roku, i kto przez cały ten czas pozostawał w strefie friend zone. Uczucie rodzi się powoli. Muszą poznać drugą osobę, pośmiać się z nią i zjeść wcześniej wspólnie beczkę soli, zanim otworzą drzwi do sypialni. Wiek wybranka, jego pochodzenie czy wzrost nie grają żadnej roli. Uduchowiony chłopak z gitarą, czyli Mars w Rybach Posiadaczki Marsa w znaku Ryb często padają ofiarą tak zwanej nieszczęśliwej miłości. Lubią karmić się złudzeniami i przypisywać wybrankowi serca cechy, których on nie posiada. Ich typ do chłopak z gitarą, który co prawda gra na niej piękne ballady, ale zarobić na wspólne życie niekoniecznie potrafi. Padają też zaskakująco często ofiarą różnej maści szarlatanów, wliczając w to oszustów matrymonialnych. Po roku związku dowiadują się, że ich wybranek serca ma żonę i troje dzieci, o czym wiedzieli wszyscy, tylko nie one. Młodzian intelektualista, czyli Mars w Bliźniętach Mars w Bliźniętach zwiastuje poszukiwanie faceta, który jest wygadany i inteligentny, i ma w sobie gen wiecznej młodości. Mężczyzna zbyt poważny a nie daj Boże z brzuszkiem czy łysinką powoduje u kobiety z takim Marsem natychmiastowy spadek libido. W kręgu jej zainteresowań znajdują się młodsi panowie. Zadziwiająco często wiąże się z wiecznymi Piotrusiami Panami, którym nie spieszy się do ołtarza. Family Man, czyli Mars w Raku Z kolei kobiety, które mają Marsa w znaku Raka przede wszystkim szukają mężczyzny, z którym będą mogły mieć dzieci i założyć rodzinę. Takie dopasowanie jest dla nich tak ważne, że nie pójdą nawet na pierwszą randkę z kimś, kto na portalu datingowym nie zadeklaruje od razu zbieżnych celów. Mężczyzna rodzinny to ich typ, i widzą się razem wyłącznie z kimś, kto zaangażuje się nie tylko w powołanie potomstwa na ten świat, ale także (a może przede wszystkim!) w jego wychowanie. Będę Twoją Anastazją, czyli Mars w Skorpionie Z Marsem w Skorpionie rodzą się kobiety spragnione mocnych wrażeń w związku. Tajemniczy demon seksu rodem z 50 Twarzy Greya to zdecydowanie ich typ. Jeśli jest zajęty lub emocjonalnie niedostępny, tym lepiej, bo te niewiasty kochają wyzwania! Twierdzą, że „w miłości i na wojnie wszystkie chwyty dozwolone” i nie są to czcze słowa. Posuną się do wszystkiego, żeby zdobyć faceta, który im się podoba. Elegancik, czyli Mars w Wadze Mars w Wadze zawęża krąg zainteresowań kobiety do mężczyzn kulturalnych, eleganckich i zadbanych, dla których nie ma gorszego przekleństwa niż „psia kostka!”. Gustują w mężczyznach towarzyskich, ugodowych i łagodnych, którzy potrafią złapać balans między pracą a życiem prywatnym. Tracą głowę dla pięknisiów, prawników, biznesmanów i właścicieli galerii sztuki. Pan Prezes, czyli Mars w Koziorożcu Posiadaczki Marsa w Koziorożcu zwracają uwagę przede wszystkim na status społeczny i zawodowy kandydata na życiowego partnera. Bez mrugnięcia okiem zaakceptują fakt, że ich wybranek w 99% oddany jest karierze i wspinaniu się coraz wyżej w hierarchii firmy. Mężczyźni zbyt delikatni, emocjonalni i zniewieściali budzą w nich nieskrywany wstręt. Facet ma być skałą i opoką, na której oprze się (lub uwiesi) cała założona wspólnie rodzina. Pracuś, czyli Mars w Pannie Podobne przymioty cenią sobie panie z Marsem w znaku Panny. Od kwiatów czy romantycznych kolacji wolą widok rozładowanej przez faceta zmywarki lub wspólne szorowanie fug szczoteczką do zębów. Elegancki mężczyzna raczej kojarzy im się z działem mody męskiej niż z codziennym wspólnym życiem, pełnym obowiązków, sprzątania i ogólnej krzątaniny. Romantyczny partner jest w stanie rozczulić je raz albo dwa, ale potem zaczną się rozglądać za kimś bardziej praktycznym. Król i Rycerz, czyli Mars w Lwie Kobiety z Marsem w Lwie to właśnie te, które szukają Księcia na białym koniu. Książę musi być odważny i szlachetny, z opcją na objęcie tronu jakiegoś królestwa w raczej nieodległej przyszłości. Randka to jest wizyta w drogiej restauracji albo na jachcie w Saint Tropez, a prezent to torebka od Chanel a nie własnoręcznie zrobiony talizman z muszelki. Trudno opędzlować ich potrzeby burgerem z McDonaldsa czy spacerem po jesiennym lesie przy akompaniamencie rzęsistego deszczu. Celują bowiem w życie na poziomie de lux i lepiej by wybranek serca im to zapewnił. Kompan, czyli Mars w Strzelcu Mars w znaku Strzelca zawęża krąg poszukiwań do optymistów, którzy niczym się nie zrażają i zawsze gotowi są wyruszyć w podróż na drugi koniec świata. Albo chociaż do warzywniaka na do innej dzielnicy. Kobiety z takim Marsem podobnie jak ich koleżanki z Marsem w Wodniku wiążą się chętnie z przyjaciółmi, takimi do tańca i do różańca, z którymi konie można kraść i śmiać się do białego rana! Bez randki zorganizowanej wokół wspólnej zabawy i wygłupów raczej trudno zaciągnąć je do łóżka. Nieskomplikowany Wojownik, czyli Mars w Baranie Posiadaczki Marsa w Baranie kochają niegrzecznych chłopców! Ich serce skradnie trener personalny, strażak albo amator nocnych rajdów po pustych ulicach wielkiego miasta. Kochają adrenalinę i wybranek musi im ją zapewnić. Idealny partner to prawdziwy macho z dużym bickiem, przy którym będą mogły czuć się niczym Calineczka znaleziona w płatkach tulipana. Niech nosi na rękach i całuje do utraty tchu, a potem… niech zaciągnie za włosy do sypialni. Bankier i kucharz w jednym, czyli Mars w Byku I wreszcie właścicielki ziemskiego Marsa w Byku, które na partnera chętnie wybierają statecznego biznesmena. Takiego, który obok złotej karty kredytowej posiada też zamiłowanie do jedzenia. Mężczyzna może skusić je obietnicą własnoręcznie ugotowanej kolacji, podczas której liczenie kalorii odejdzie w niepamięć. Właściciele domów z ogrodem pod miastem mają u tych kobiet fory, i choć kochają one przyrodę i wieś, to jednak z kurnej chatki krytej słomą uciekną gdzie pieprz rośnie. Wygodne dobre życie, jedzenie, pieniądze i fizyczna bliskość to podwaliny ich piramidy szczęścia u boku mężczyzny. Tak! Ale u mnie to nie działa… Jeśli odnalazłaś się w jednym z tych opisów, i faktycznie takich partnerów instynktownie wybierasz, lecz nie dają Ci oni szczęścia, to zapewne Mars w Twoim horoskopie odbiera na tyle krytyczne aspekty, że jest to całkowicie zrozumiałe. Wszystko zapisane jest w horoskopie Z pomocą może przyjść Ci pogłębiona analiza całego kosmogramu urodzeniowego. Pokaże ona nie tylko źródło problemu, ale pomoże też odnaleźć rozwiązanie. Bo gdy Mars robi dużo problematycznych układów, to takie same kłopoty będzie Ci przynosił wybrany na poziomie biologicznego przyciągania mężczyzna. Horoskop (np. horoskop miłosny dostępy tu lub horoskop osobisty) pomoże Ci lepiej zrozumieć Twoje dotychczasowe wybory i wskaże alternatywy. Nie zawsze bowiem to, co nas kręci i podnieca, da nam długofalowe szczęście. A przecież nam wszystkim o to właśnie chodzi, prawda? O niektórych rzeczach, które sprawiają nam przyjemność, czasem aż wstyd wspominać. W języku angielskim znaleziono na te przyjemności termin – to tak zwane guilty pleasure. Ich lista jest długa i trudno odnaleźć jedną definicję tego zjawiska. Z pewnością wiadomo jednak, że większość z nas oddaje się błahym, a jednak wstydliwym przyjemnościom z dość dużą częstotliwością. Zanurzenie się w kicz, czasem banalnie proste, a innym razem niezwykle kontrowersyjne treści to grzeszne i skrywane przyjemności wielu Polek i Polaków. Muzyka łagodzi obyczaje – czyli dlaczego tak dobrze bawimy się na weselach? Miłośnicy muzyki klasycznej, ciężkich gitarowych riffów, czy też poezji śpiewanej bawiący się zgodnie na jednej imprezie? To możliwe! Jakkolwiek nie wstydzilibyśmy się tego, to każdy czasem pod nosem nuci największe hity disco polo, czy też inne niezbyt wyszukane utwory rodem spod piwnej budki. Teksty zupełnie o niczym i melodia na jedno kopyto, jedną banię weselnej wódki i jedną zakąskę. A jednak ta muzyka łączy nas wszystkich w bezwstydnym (przynajmniej do chwili, gdy ustanie rozluźniające działanie płynącego w naszej krwi alkoholu), beztroskim i przede wszystkim wspólnym świętowaniu. Nie bez przyczyny mówi się w końcu, że muzyka łagodzi obyczaje. Jak widać głównie ta najmniej skomplikowana. Od pierwszego Big Brothera po współczesne reality show – telewizyjne guilty pleasure Minęło już wiele lat, od kiedy pierwsi widzowie z wypiekami na twarzy podglądali życie pierwszych uczestników programów typu reality show. Od tego czasu format takiej rozrywki nieco już się zmienił. A żeby utrzymać zainteresowanie widzów, szokuje coraz bardziej. Skandaliczne i wzbudzające kontrowersje programy mają więc dużą rzeszę swoich wiernych fanów. Nastoletnie matki, upojeni alkoholem imprezowicze, uzależnieni od seksu młodzi ludzie stają się idolami rzeszy oglądających ich osób. A same reality show pozostają guilty pleasure dla ludzi w każdym wieku i o każdym poziomie wykształcenia. Współczesne programy typu reality nie spełniają już tej samej funkcji, co kiedyś. Nie zaspokajają grzesznej potrzeby podglądania sąsiadów, zaglądania do łóżek, czy też pod łóżka. Pokazują nam życie, na które nas nie stać. Na które nie możemy sobie pozwolić finansowo i moralnie. Staja się odskocznią od utartych schematów, zapiętych na ostatni guzik planów dnia i ciasnych garniturów. Książki i seriale – za co kochamy romanse i telenowele? Telewizja oferuje nam jednak znacznie więcej niż tylko programy typu reality show. Na długo przed tym, jak powstały my sami lub nasi rodzice i dziadkowie zbieraliśmy się przed odbiornikami, aby z zapartym tchem śledzić losy bohaterów seriali. Dynastia, Moda na sukces, Niewolnica Isaura i wiele innych produkcji biło rekordy popularności. Południowoamerykańskie telenowele stały się hitem każdej niemal stacji telewizyjnej. Aktorstwo było marne, scenariusz nijaki, reżyseria jeszcze gorsza. A jednak coś sprawiało, że wszyscy żyli losami bohaterów. Podobnie rzecz miała się i ma do tej pory z książkami. Na listach bestsellerów często znajdziemy pozycje, którym daleko do miana literatury pięknej. Proste, schematyczne romanse z równie prostymi i przewidywalnymi postaciami, powtarzalny i niczym niezaskakujący rozwój wydarzeń, czy erotyczne uniesienia spisane językiem tak prostym, że aż wulgarnym w swej prostocie, nie tylko rozchodzą się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. Staja się też kanwą dla filmowych scenariuszy. A filmy te ponownie zbierają w kinach ogromne rzesze fanów stęsknionych prostej i trafiającej do emocji rozrywki. Dlaczego kochamy nasze grzeszne przyjemności? Czy guilty pleasure nadal pozostają „guilty” w chwili, gdy cała sala kinowa zapełniona jest spragnionymi tego poczucia winy widzami? Jeśli przyjmiemy, że nasze grzeszne przyjemności, to raczej coś, o czym wolelibyśmy nie mówić i co najchętniej robimy w zaciszu własnego domu, to nie. Ale może żyjemy w czasach powszechnego już, neurotycznego wręcz poczucia winy, które uzależnia nas równie mocno, co oglądane filmiki z rozkosznymi kotkami? I smakuje równie słodko, co słoik Nutelli lub kubełek lodów zjedzone tuż przed snem?